THÉOPHILE GAUTIER - Stopa mumii i inne opowiadania fantastyczne [recenzja #93]
Lekkostrawne, pyszne historyjki.
***
OCENA:
Gdyby Théophile Gautier (1811 –
1872) zapukał pewnego dnia do Waszych drzwi i poprosił o rękę córki, sądzę, że miałby
spore szanse na zbajerowanie przyszłej małżonki i teściów.
Tu sypnie żarcikiem, tam rzuci
anegdotkę, doprawi szczyptą sympatycznej ironii i już ma nas w garści. Na
odchodnym pogładzi szarmanckim gestem swój modny surdut. Wow! – pomyśli
przyszła teściowa, owinięta wokół palca. Ahhh – wyrwie się z piersi innej. Ohhh
– westchnie cicho trzecia. Oczytany ten Francuzik, sympatyczny, świata zwiedził
trochę, wąsa ma, a do tego książki pisze.
I faktycznie, jest coś takiego w
tym Gautierze, że chłop od razu wzbudza sympatię.
Gdy relacjonuje miłostki
zakochanych młodzianów, robi to z przymrużeniem oka.
Perypetie przygodowe opisuje ze
swadą godną fechtującego muszkietera.
W chwilach grozy i tajemnicy gasi
świece i szepce coś do ucha.
W zasadzie każda z jego historii
jest wymieszaniem powyższych trzech obszarów, różnią się tylko proporcje.
Słabość do opowiadań
niesamowitych Gautier odczuwał w zasadzie przez całe życie. Pisywał je do
czasopism na przestrzeni wielu lat. Stopa
mumii to zbiór siedmiu historii napisanych w latach 1832 – 1856. Ich
bohaterem jest prawie w każdym przypadku dwudziestokilkuletni młodzian. Krótki
przegląd fabularny:
Onufriusz, czyli fantastyczne udręki pewnego wielbiciela Hoffmanna
(1832)
Gautier po raz pierwszy, i nie
ostatni, zdradza swą fascynację twórczością Ernsta Theodora Hoffmanna.
Utalentowany malarz Onufriusz pracuje nad portretem ukochanej Hiacynty.
Ekstrawagancki artysta nie tylko ubiera się dziwacznie, ale słynie z tego, że
boi się wszelakich zjaw i upiorów. A największy strach wzbudzają w nim ludzie,
których unika jak tylko może. Najlepiej czuje się w swojej pracowni. Pewnego
dnia zauważa, że coś dziwnego dzieje się z jego mocą twórczą. Mimo szczerych
chęci, nie jest w stanie dokończyć portretu Hiacynty…
Bardzo obiecujący początek
zbioru.
Omfala. Historia w stylu rokoko (1845)
Młody bohater przybywa do swego
wuja i zostaje ulokowany w rozsypującym się, ponurym pawilonie ogrodowym. Jego
uwagę od razu przykuwa wiszący na ścianie gobelin, przedstawiający pięknę
Omfalę i klęczącego przed nią Herkulesa. Wieczorem, kładąc się spać, zdaje mu
się, że Omfala ma obróconą głowę w inną stronę niż rankiem…
Stopa mumii (1840)
Zgrabne, choć niestety całkowicie
przewidywalne opowiadanie. 27-letni bohater (a jakże) natrafia w lokalnym
antykwariacie na rzekomą stopę córki faraona, zmumifikowaną i świetnie
zachowaną. Dobija targu z dziwnym antykwariuszem, po czym używa cennej stopy jako…
przycisku do papieru.
Mówiłem, że Gautier to kawalarz.
Stopa mumii, a nawet dwie. (źródło: Midjourney, prompt: Milczenie Liter) |
Dwóch aktorów do jednej roli (1841)
Punktem wyjścia spotkanie w
ogrodzie dwojga zakochanych. Katy kocha Heinricha, ale jej rodzice nie chcą
zaakceptować zięcia, który jest aktorem. Poza tym, Katy ma złe przeczucia i nie
chce, by jej luby odgrywał na deskach teatru rolę demona. Heinrich obiecuje, że
jeszcze tylko jeden, ostatni raz. Następnie udaje się do karczmy „Pod dwugłowym
orłem”, co pieczętuje jego los. Przyjemna lektura, choć wizja diabła w teatrze
bardziej podobała mi się w wykonaniu Eduardo Blanco („Opowieści niesamowite z
Hispanoameryki – recenzja TUTAJ).
Jeden tylko mężczyzna, siedzący przy sąsiednim stole, nie zdawał się podzielać ogólnego entuzjazmu. (…) Jego szare oczy miały odcień zielonkawy i rzucały fosforyczne blaski jak oczy kotów. Zaciśnięte wargi, blade i płaskie, ukazywały rozchylając się dwa rzędy zębów bardzo białych (…); paznokcie długie, błyszczące i zakrzywione miały niejasne podobieństwo do szponów; lecz ta fizjognomia przebłyskiwała tylko czasem, na mgnienie; wystarczyło uważniej mu się przyjrzeć, by twarz jego odzyskała natychmiast swój mieszczański i poczciwy wyraz wiedeńskiego kupca (…).
Klub haszyszystów (1846)
Tytuł mówi wiele. Bohater zostaje
zaproszony na spotkanie klubu haszyszystów. Po podaniu narkotyku staje się
świadkiem koszmarnych wizji, podczas których m.in. zostaje zdjęty czubek jego
głowy. Chcąc się przekonać, czy to prawda, nasz debiutujący haszyszysta wkłada
rękę do własnej głowy. Gdy orientuje się, że ktoś wyciągnął jego mózg, traci
przytomność. Jaki związek z wizjami ma tajemnicza, demoniczna postać pana
Daucusa-Caroty, z nosem zakrzywionym jak dziób ptaka?
Spis treści. (fot. Milczenie Liter) |
Iettatura (1856)
Historia Pawła d’Aspremont,
zakochanego do szaleństwa w eterycznej, przepięknej Alicji Ward. Bohatera
otacza aura pecha i nieszczęścia Pod
wpływem wydarzeń oraz mocnej sugestii jego sercowego rywala, hrabiego Altavilli,
Paweł zaczyna się zastanawiać, czy to on sam nie jest źródłem tych
nieszczęśliwych wypadków… Czy ludzie faktycznie wytykają go na ulicy palcami?
Czy ukochana Alicja po każdym spotkaniu z nim zdaje się czuć gorzej… A może to
tylko potęga sugestii? D’Aspremont jest bliski obłędu… Czołówka zbioru!
Paweł spał źle i niespokojnie; dręczyły go różnego rodzaju sny związane z myślami, jakie zaprzątały go dnia poprzedniego; otaczały go twarze wykrzywiające się i potworne, z wyrazem nienawiści, gniewu i lęku (…); długie, chude, kościste palce o guzowatych stawach (…); paznokcie tych palców, zakrzywione jak tygrysie szpony, jak sępie pazury, zbliżały się coraz bardziej do jego twarzy, jak gdyby chciały wyłupić mu oczy.
Powtórne wcielenie (1856)
Opowiadanie znane też pod tytułem
„Awatar”. Znów miłość w roli głównej. Oktawiusz de Saville, marzyciel i odludek,
zakochany jest do szaleństwa w hrabinie Praskowii Ławińskiej. Bez wzajemności:
hrabina jest szczęśliwie zakochana w swym mężu, oferuje Oktawiuszowi jedynie
swą przyjaźń. Bliscy, zmartwieni stanem de Saville’a, z którego jakby wyciekała
dusza, zwracają się o pomoc do doktora Baltazara Cherbonneau – szarlatana,
mistyka. Cherbonneau przeprowadza ryzykowny eksperyment…
Dodatkowym smaczkiem tej
opowieści są akcenty polskie. Jeden z drugoplanowych bohaterów to polski hrabia
Olaf Ławiński, a jego litewska żona zaczytuje się w poezjach Mickiewicza.
W tym miejscu muszę wspomnieć o
ilustracjach do książki. Są bardzo dobre, klimatyczne (choć nie zawsze
dostrzegałem ich związek z treścią opowiadania) i być może wcale nieprzypadkowo
ich autorem jest Litwin, Stasys Eidrigevicius (ur. 1949). Eidrigevicius od
wielu lat tworzy w Polsce, w 2019 roku otrzymał nawet Krzyż Komandorski Orderu
Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Jedna z ilustracji Eidrigeviciusa. (fot. Milczenie Liter) |
Wracając do Stopy mumii: wiele tu wątków autobiograficznych, mam wrażenie.
Bohaterem prawie wszystkich opowiadań jest młody mężczyzna, zazwyczaj ok. 27-letni.
Gautier musiał mieć w tym jakiś cel, konkretyzując wiek bohatera akurat na tej
liczbie. Być może jest to po prostu projekcja samego siebie.
Czytanie Gautiera to jak
spotkanie z przyjacielem. Ma się wrażenie, że znamy się od lat. Francuski
pisarz czaruje: zmienia sposoby narracji, dopowiada i komentuje zachowania
bohaterów, wątki miłosne łączy z grozą, fantastyką a momentami nawet makabrą, a robi to w tak urokliwy sposób, że nie sposób oderwać się od
lektury. Jest przy tym wszystkim całkowicie naturalny, nie sili się na filozoficzne
wstawki i zaskakujące puenty. Opowiada po prostu garść historii, które – tak
jak życie – często kończą się w trywialny, zwyczajny sposób.
To nie jest wielka literatura, która zmusi do myślenia. To przewidywalne, choć błyskotliwe i świetnie napisane historie. Dobrze się przy nich bawiłem. Mnie Gautier zbajerował.
Komentarze
Prześlij komentarz
Jeśli recenzja lub książka wzbudziła w Tobie jakiekolwiek emocje - nie wahaj się, SKOMENTUJ :)