CÉSAR URIBE PIEDRAHITA - Toá [recenzja #42]
Przyzwoita historia w egzotycznej scenerii.
***
OCENA:
Żeby
nie stać się niewolnikiem własnych oczekiwań – a trochę także z lenistwa, tym
razem zaproponuję krótszą recenzję.
Z zadaniem inspekcji pól kauczukowych, do
Ameryki Południowej przybywa doktor Antonio Orrantia. Zadanie wydaje się łatwe,
ale tylko z pozoru. Sympatyczny i pełen wiary w swoje umiejętności Orrantia
szybko orientuje się, że sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż mu się
pozornie wydawało. Trwa konflikt między peruwiańskimi i kolumbijskimi
zbieraczami kauczuku (caucheros), Indianie są wykorzystywani do pracy,
mordowani i wysiedlani ze swoich ziem, a zabójstwa, gwałty i oszustwa są na
porządku dziennym. Nie dla czytelników o słabszych nerwach. Toá obfituje w
brutalne sceny:
Kierownik wziął jedno z umierających dzieci, chwycił je za nogi i jednym uderzeniem maczety odciął mu głowę. Szybko pociął na kawałki ciało, wstrząsane konwulsyjnymi drgawkami.
- No, weź sobie na deserek Brytan, i ty tu masz Brutus! Łyknijcie sobie trochę krwi!
Miejscowi
liczą na pomoc Orrantii, on jednak, mimo początkowego zainteresowania, wkrótce
pogrąża się gąszczu wątpliwości i nie jest w stanie podjąć konkretnych działań.
Na jego drodze staje także pewna piękna Metyska, tytułowa Toá…
Realizmu
całej opowieści nadaje fakt, iż Piedrahita sam był Kolumbijczykiem, a do tego
absolwentem studiów medycznych i bakteriologicznych w Harvardzie i Bostonie.
Literatura była dla niego tylko dodatkiem.
Piękne Peru... (źródło: www.dreamstime.com) |
Największą
wadą opowieści Piedrahity, jest mnogość nazwisk, imion i przydomków. Czytelnik
zostaje nimi zalany i nawet przy maksymalnej koncentracji, nie sposób się
nieraz zorientować, kto jest z kim. Także dialogi pozostawiają wiele do
życzenia. Narracja, choć prowadzona dość zręcznie, jest sucha, odarta z
ozdobników. Mimo wszystko - nie nudziłem się.
Tym,
którzy chcą poczuć tętniący puls amazońskiej dżungli, wszechobecną spiekotę, a
także poznać z bliska niektóre obrzędy indiańskie (egzorcyzmy czarownika
Chai!), polecam – o ile nie przeszkadzają Wam wyżej wymienione niedostatki.
Recenzja wzbudziła we mnie jakiekolwiek emocje - nie waham się, właśnie komentuję :)
OdpowiedzUsuń